czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 10



Nie miałam pojęcia, co Liam chciał mi powiedzieć. Jakie argumenty miał na swą obronę? Czy będę w stanie mu uwierzyć? Nie mogę być tego pewna, jednakże jego obecność w samochodzie, sprawia, że czuję się bezpiecznie. Z całych sił starałam się nie zwracać uwagi na Liama, którego wzrok, co jakiś czas odczuwałam na swojej osobie. Oparłam głowę o boczną szybę i obserwowałam widoki. Jednak jedna rzecz sprawiała, że nie mogłam się skupić na własnych myślach. Charakterystyczny, bardzo świeży, lekki, orzeźwiający, a zarazem zmysłowy i pociągający zapach męskich perfum. Zapach, którego nigdy nie zapomnę. Tych samych perfum używał, gdy mieszkaliśmy w Wolverhampton i uczęszczaliśmy do jednej szkoły.
Tymi samymi perfumami był wypsikany, gdy podczas jednej z imprez u naszej znajomej Nicole, pierwszy raz się pocałowaliśmy. Byliśmy młodzi, spożyliśmy alkohol, co piętnastolatce w ogóle nie służy i, sprawy  potoczyły się nie do końca tak, jak planowaliśmy. Jednak pomimo procentów krążących w żyłach, do dziś pamiętam to uczucie. Czułam się, jakby stado motyli rozrywało mój brzuch od środka, podczas czego doznawałam niesamowitych i niezapomnianych odczuć. Li całował z taką delikatnością i pasją, jakby bał się, że mu ucieknę. Ale to był jeden, jedyny raz, którego Liam następnego dnia nawet nie pamiętał, a przynajmniej nie poruszaliśmy tego tematu, jak gdyby nic takiego, nigdy nie miało miejsca.
Głośnym świstem wypuściłam powietrze z płuc, odwracając się w stronę bruneta. Liam zareagował natychmiastowo i, nie przejmując się kierowaniem pojazdu, skierował wzrok prosto w me oczy, uśmiechając się przy tym delikatnie.

- Nie wygodnie? - Rozchmurzony Payne, który do tej pory nie odezwał się ani słowem, puścił mi oczko, a w jego oczach można było dostrzec troskę i niepewność.
- Jest w porządku. - Poprawiłam się na siedzeniu. - Liam?
- Tak, Rachel? - Znów oderwał wzrok od drogi.
- Jak wpadłeś na pomysł z przerwą w meczu i niewłaściwymi miejscami? - Nie mogąc zbyt długo wpatrywać się w twarz chłopaka, spuściłam wzrok na ręce.
- Tak właściwie, to Zayn wpadł na pomysł z meczem. - Przyznał się, a niewinny uśmieszek wkradł się na jego twarz.
- Zayn powiadasz? - Automatycznie uniosłam głowę, a jedna brew powędrowała ku górze.
- Emm... No tak. - Liam nie wiedział, co robić i z zakłopotaniem pocierał dłonią kark.
- W takim razie - wyjęłam z kieszeni kurtki urządzenie. - Pozwól, że wykonam jedno połączenie. - Uśmiechnęłam się chytrze.
- Bądź dla niego łagodna. - Zaśmiał się, a ja zapewniłam go, że będę potulna, jak baranek. Wybrałam odpowiedni numer.
- Hej Rachel! - Zayn odebrał już po pierwszym sygnale. Wydawał się być czymś bardzo rozbawiony, a z oddali dało się usłyszeć śmiechy.
- Malik - odczekałam parę sekund, po czym dodałam. - Jak tylko wrócę do domu, obiecuję, że nie żyjesz! - Wydarłam się do mikrofonu, najgłośniej, jak tylko potrafiłam.
- Też Cię kocham! - Odkrzyknął, po czym się rozłączył.
- Pajac. - Zaśmiałam się pod nosem, a Liam mi zawtórował. Wyłączyłam telefon, aby nikt nam nie przeszkadzał. - Daleko jeszcze? - Spytałam chłopaka, opierając się wygodnie o siedzenie.
- Jeszcze jakieś półtorej godziny. - Tym razem posłał jeden, ze swych najpiękniejszych uśmiechów. - Jeśli musisz skorzystać z łazienki, to mów, zatrzymamy się na jakiejś stacji.
- Nie, nie trzeba. - Oparłam głowę o zagłówek, przymrużając powieki, a do mych uszu dobiegły słowa piosenki I'm Yours, którą podśpiewywał sobie mój towarzysz.

Muszę przyznać, że bardzo za tym tęskniłam. Kiedyś słyszałam go codziennie. Liam musiał dla mnie śpiewać cały czas, gdyż tak bardzo kochałam jego głos. Chłopak nigdy nie podzielał mojego zdania i twierdził, że nie umie śpiewać. Dopiero, gdy za moją i jego rodziców namową, pojechał pierwszy raz do programu X-Factor, przekonał się, że miałam rację.
Po skończonej piosence otworzyłam oczy i dyskretnie popatrzyłam na chłopaka, który był wzorowo skupiony na jeździe. Musiał wyczuć mój wzrok na sobie, ponieważ kąciki jego ust uniosły się ku górze.

- Może jeszcze coś zaśpiewasz? - Spytałam go cicho, z nadzieją, że się zgodzi i nie będziemy musieli ponownie siedzieć w ciszy.
- Pod jednym warunkiem. - Uśmiechnął się szeroko, a ja skinęłam głową wyczekując jego warunku. - Zaśpiewasz ze mną. - Wyśmiałam go tak głośno, że aż zaczęłam płakać ze śmiechu, a ten zrobił tylko obrażoną minę.
- Liam... Nie pamiętasz... - wymawiałam pomiędzy kolejnymi salwami śmiechu - że mam głos, jakby mi słoń nadepnął na ucho? - Li nie wytrzymał i śmiał się wraz ze mną.
- Nie przesadzaj, aż tak źle to nie jest. - Zaśmiał się zapewne wspominając, jak raz wybraliśmy się na karaoke. Więcej razy tego nie powtórzyliśmy. - No, ale jeśli miałyby popękać szyby w moim autku - szturchnęłam go w ramię, a ten chichrał się jak jakiś nienormalny. - To już może sam Ci coś zaśpiewam.
- Myślisz, że jesteś aż tak dobry? - Skrzyżowałam ręce pod piersiami i uniosłam jedną brew.
- Kiedyś sama tak twierdziłaś - puścił mi oczko, ukazując przy tym lśniące, białe zęby.
- A skromnością, to chyba się zaraziłeś od kolegów. - Marudziłam pod nosem, a Liamowi jak było do śmiechu, tak dalej śmiał się z każdego wypowiedzianego przeze mnie zdania.

Gdy już się uspokoił, zaczął śpiewać piosenkę, którą ostatnio zadedykował mi w radiu, gdy jechałam z mamą i Vanessą. Piosenki Eda Sheerana zawsze mnie wzruszały. Od napływu emocji i zdarzeń dnia dzisiejszego, powieki same opadły, nie dopuszczając światła dziennego do mych oczu, a głos Liama sprawił, że zasnęłam.

- Rachel - poczułam delikatne szturchanie w ramię. - Rachel jesteśmy na miejscu. - Uśmiech wkradł się na mą twarz, gdy tylko usłyszałam do kogo należał głos osoby, która starała się mnie obudzić. Było już dość ciemno, więc oczy od razu się przyzwyczaiły do otoczenia.
- Liam? - Wychodząc z samochodu rozglądałam się dookoła. - Z tego co wiem, to nasze domy nie przypominają drzew. - Podświadomość podpowiadała mi, że bardzo dobrze znam to miejsce.
- Też mi się tak wydaje. - Podszedł do bagażnika, po czym wyciągnął z niego koszyk. - Mam coś dla Ciebie. - Odwróciłam się do niego przodem, Liam podał mi przedmiot, który wydobył z auta.
- Ok? - Zabrałam od niego sporych rozmiarów, piknikowy koszyk. - O, jest karteczka.

Z zaciekawieniem otworzyłam ją i odczytałam treść: Coś czuję, że będzie Ci potrzebne, to co znajduje się w środku. Trzymaj się młoda, mam nadzieję, że nasz Li Cię nie zanudzi zbytnio. Twój najukochańszy sąsiad, Zayn. 


*Liam*

Nie miałem pojęcia, co było w koszyku, ani jakiej treści był liścik od Zayna, ale spowodował, że Rachel rozpromieniła się, a w jej oczy zabłyszczały. Szczerze to nie rozumiałem, jak to się stało, że tak szybko się zaprzyjaźnili. Ciekawość wzięła nade mną górę i spytałem Rachel, co nasz wspaniałomyślny Zayn przygotował. Dziewczyna sięgnęła do środka i wyciągnęła butelkę PIWA?! Spojrzeliśmy po sobie z otwartymi ustami, a następnie dostaliśmy napadu śmiechu.

- Tego jest więcej. - Poinformowała mnie przyjaciółka, podśmiewając się pod nosem.
- W sumie może się przydać. - Uśmiechnąłem się i podałem rękę Rachel. - Możemy? - Dziewczyna spojrzała na mnie niepewnie, ale objęła ręką moje ramię.

W ciszy podążaliśmy do naszej, własnej krainy szczęścia. Gdy w końcu stanęliśmy na samym środku, Rachel puściła mnie i zakryła usta dłońmi, a jej oczy powiększyły się do rozmiarów pomarańczy. Podszedłem do miejsca, nad którego wyglądem męczyłem się cały wczorajszy dzień.

- Nie podoba się? - Nerwowo drapałem się po karku, przyglądając się z uwagą, każdemu najmniejszemu ruchowi szatynki. Widziałem, jak jej oczy pomału zachodzą mgłą, a w ich kącikach zbierają się małe krople. - Wiedziałem, że tak będzie. - Spuściłem bezradnie wzrok na buty, które nagle stały się bardzo interesujące. - Nie powinienem Cię tu zabierać.

Ale ze mnie idiota! Co ja sobie myślałem? Że jakiś tandetny wystrój cokolwiek zmieni? Podczas drogi tutaj, czułem, że wszystko będzie dobrze. Rachel się uśmiechała, co powodowało, że cały szalałem od środka. Ktoś by pomyślał, że taka mała rzecz, a cieszę się, jakbym dostał w prezencie na osiemnaste urodziny, wymarzone auto. Ale uśmiech przyjaciółki dawał mi więcej radości, nawet od niejednej nagrody. Gdy ona była szczęśliwa, to i ja byłem. Tak powinno być zawsze, a ja wszystko zniszczyłem.

- To jest... - Rachel wyszeptała te słowa i delikatnie ścisnęła moją dłoń, zmniejszając przy tym odległość między nami. - Wow... - Podsumowała głośno, spoglądając prosto w me oczy, po raz pierwszy, od czasów naszej przyjaźni. W jej natomiast, można było dostrzec iskierki radości, które lśniły pod wpływem zbierających się łez.
- Nie taki miał być cel. - Po raz kolejny spuściłem wzrok, nie mogąc patrzeć, na przemoczone oczy dziewczyny. - Nie chciałem, żebyś znów płakała przeze mnie. Ból, który ona odczuwała, sprawiał, że czułem się sto razy gorzej.
- Liam, spójrz na mnie. - Rachel czekała aż wykonam jej rozkaz, więc niepewnie uniosłem głowę. - Nie widzisz, że jestem zachwycona Twoimi staraniami? - Kąciki jej ust powędrowały ku górze. Jej słowa zaskoczyły mnie.
- Naprawdę? - Nie mogłem uwierzyć w słowa wypowiedziane przez szatynkę.
- Jak mogłabym nie być? To - ręką wskazała miejsce, które było przygotowane na naszą rozmowę. - Te materace, poduszki lampy, świeczki - zaczęła wymieniać. - Ten projektor... Aż brak mi słów.


- Czyli, że Ci się podoba? - Wyszczerzyłem się jak głupi do sera, a Rachel zaśmiała się pod nosem.
- Póki co tak, zobaczymy, co będzie dalej. - Machała mi przed twarzą butelką z piwem. - To jak, na rozluźnienie? - Puściła mi oczko, a ja skinąłem głową na zgodę.
Całe szczęście miałem przy sobie scyzoryk, którym miałem zamiar przywrócić naszą przysięgę, więc nie miałem problemu z otworzeniem alkoholu. Zajęliśmy miejsca na dwóch materacach, popijając napój.
- Wolisz zacząć od rozmowy czy od weselszej części programu? - Nerwowo zataczałem palcem kółka na szkle.
- Może lepiej miejmy już to za sobą. - Odstawiła piwo na ziemię i wpatrywała się we mnie tym przenikliwym wzrokiem, który potrafił odgadnąć co jest kłamstwem, a, co prawdą.

Nabrałem powietrza do płuc i zacząłem swój monolog. Tak, monolog, gdyż Rachel nie zamierzała mi przerywać, nawet, gdy widziałem, że się krzywiła w pewnych momentach. Wytłumaczyłem jej, że to wszystko przez moją i tylko MOJĄ głupotę. Przyznałem się, że inteligentnie nie zapisałem sobie nigdzie jej numeru, a gdy założyłem nowy, management pociął starą kartę. Opowiedziałem jej również, jak starałem się złapać z nią kontakt, gdy odwiedzałem rodzinę, lecz jej nigdy nie było w pobliżu. Pokazałem jej nawet breloczek z jej imieniem, który miałem przypięty do kluczyków. Musiałem jej udowodnić, że zawsze była w moim sercu. Gdy zakończyłem swą wypowiedź, czekałam na reakcję dziewczyny.

- Czyli, że nie zapomniałeś o mnie? - Wyszeptała bawiąc się palcami.
- Oczywiście, że nie! - Podszedłem do niej na kolanach. - Nigdy o Tobie nie zapomnę Rachel, byłaś, jesteś i będziesz moją najlepszą przyjaciółką. - Kciukiem otarłem samotną łzę, która spłynęła po jej policzku.
- Ale... - zaśmiała się przez łzy. - Jak mogłeś nie nauczyć się na pamięć mojego numeru?! - Zaczęła okładać mnie pięściami, a ja nie wiedziałem, co robić, więc zacząłem się śmiać, gdyż nie używała do tego zbyt wiele siły.
- Dobrze wiesz, że mam słabą pamięć i nawet swojego numeru nie znam - złapałem ją za nadgarstki i wtuliłem w siebie. - Obiecuję, że jak tylko mi go podasz, to nie tylko zapiszę, a nawet nauczę się go!
- Liam! Nie krzycz mi do ucha! - Zaśmiałem się, bo sama zrobiła to samo, odsunąłem się od niej na kilka centymetrów.
- To jak, Panno Knight, wybaczysz mi i zaczniemy wszystko od nowa? - Rachel udawała, że się nad czymś zastanawia.
- Rachel Knight. - Wystawiła rękę w moją stronę. - Miło poznać. - Zachichotała jak sześcioletnia dziewczynka i już wiedziałem, że wróciła moja Rachel.
- Liam Payne - z udawaną powagą, uścisnąłem jej dłoń. - To dla mnie zaszczyt poznać taką piękną damę. - Poruszałem zalotni brwiami, a dziewczynę zalał delikatny rumieniec.
- W takim razie, jaki jest kolejny punkt programu, Liamie? - Rozłożyła się wygodnie na materacu, więc udałem się po pilota i zająłem wcześniejsze miejsce.
- Teraz czas na krótki filmik. - Odpaliłem sprzęt i czekałem na reakcję przyjaciółki, która delektowała się smakiem piwa. Chyba będą musiał pogadać z Malikiem o rozpijaniu nieletnich.

Montowanie krótkiego filmiku, który prezentował wszystkie nasze wspólne chwile, zajęło mi pół dnia, ale muszę przyznać, że było warto. Chociażby po to, by zobaczyć, jak Rachel się uśmiecha i razem ze mną wspomina dawne czasy. Zawsze lubiliśmy robić zdjęcia, czy to z własnej ręki, znajomych, czy nawet samowyzwalaczem. Przy tych ostatnich zawsze mieliśmy dużo zabawy, gdyż nie było to takie proste. Była również fotografia, zrobiona przez moją siostrę, która przedstawiała mnie i Rachel, gdy wróciłem z kastingu. Jednak film nie przedstawiał wszystkich zdjęć, była to tylko część, która znajdowała się w moim albumie i, które mogłem zeskanować do komputera. Reszta należała do Rachel.



- No muszę przyznać, że się postarałeś. - Mówiąc to ziewała, co spowodowało lekki napad śmiechu z mojej strony. - Nie wiedziałam, że aż tak dobrze śpiewacie w tym zespole. - Pochwaliła nas.
- Ktoś tu chyba jest śpiący. - Uśmiechnąłem się na ten widok. - Jesteś pierwszą osobą, poza nami, która słyszy tę piosenkę.
- Czuję się zaszczycona, a co do ziewania, to przez Zayna - wykrzywiła usta w grymasie. - Kupił jakieś tanie piwo i teraz chce mi się spać. - Skrzyżowała ręce, by uwydatnić złość.
- W takim razie, wracajmy już. - Podniosłem się i podałem jej rękę. - I tak jest już po 23. - Dodałem zerkając na zegarek. - Jednak jest jeszcze coś, co chcę zrobić. - Zagłębiłem się w oczach Rachel, które lśniły z powodu alkoholu.

Wyjąłem z kieszeni przedmiot i podszedłem z nim do naszego drzewa. Odwróciłem się na chwilę, by sprawdzić reakcję dziewczyny. Uśmiechała się niewinnie wiedząc, co chcę zrobić. Nie protestowała, więc zabrałem się za robotę. Gdy kończyłem napis, tak jak parę lat temu, przeciąłem sobie dłoń.

- Myślałam, że się zmieniłeś, ale jednak dalej jesteś taką sierotką. - Szatynka podbiegła do mnie i wyciągając z kieszeni chusteczkę, zatamowała krwawienie.
- A miało być lepiej, niż ostatnio. - Zaśmialiśmy się oboje. - To teraz możemy wracać do domu.
- Zostawisz tu wszystko? - Zdziwiła się.
- Jutro przyjadę i posprzątam. - Skierowałem się do pojazdu, ale Rachel dalej stała w miejscu. - Czemu nie idziesz? - Zatrzymałem się, czekając na przyjaciółkę.
- Liam, nigdzie nie pojedziemy. - Odpowiedziała stanowczo, a ja nie miałem pojęcia, o co jej chodziło.
- Czemu?
- Chcesz jechać pod wpływem? - Spytała unosząc jedną brew, jak była w zwyczaju robić.
- Zapomniałem... - Otwartą dłonią, uderzyłem się w czoło.
- Brawo geniuszu. - Rachel podeszła do mnie i poklepała mnie po plecach. Zacząłem intensywnie myśleć nad rozwiązaniem z tej sytuacji.
- Wiem! - Wykrzyknąłem uradowany. - Pójdziemy do domu moich rodziców i wrócimy rano do Londynu.
- Myślisz, że to dobry pomysł? - Knight nie była przekonana, co do tego. - Moi rodzice nawet nie wiedzą, gdzie teraz jestem.
- Wiedzą, że jesteś ze mną. - Rodzice Rachel znali cały plan i wspierali mnie w jego realizacji. - Nie daj się prosić, moja mama na pewno się ucieszy, a Ty będziesz mogła zadzwonić do swojej, poinformować ją, że nic Ci nie jest i, że jutro wybierzemy się w podróż do domu. - Starałem się używać wszystkich argumentów za tym, byśmy zostali. Przyjaciółka uśmiechnęła się.
- Gdyby nie to, że jestem śpiąca, sama bym nas odwiozła. No, ale niech Ci będzie. - Zamknęła nasze dłonie w uścisku i skierowała się w znanym nam kierunku.

Podczas drogi opowiadała mi o niej i jej nowej przyjaciółce ze szkoły. Było tak, jak za dawnych lat. Wygłupialiśmy się, rzucaliśmy w siebie szyszkami i śmialiśmy się na całego. Jednak w pewnym momencie Rachel przystanęła.

- Coś się stało? - Wystraszyłem się, że zmieniła zdanie i nie chciała iść dalej ze mną.
- Nie, tylko chce mi się siku. - Wybuchnąłem gromkim śmiechem i nie mogłem się pohamować.
- Ej, to nie jest śmieszne! - Oburzyła się robiąc przy tym śmieszną minę.
- Ale co za problem? - W końcu udało mi się uspokoić. - Przecież pełno tu drzew i krzaków. - Rozejrzałem się po obu stronach ścieżki.
- Nie mogę? - Przytrzymała się rękoma za biodra.
- Czemu? - Zmarszczyłem brwi.
- Bo nie.
- Czemu? - Nie dawałem za wygraną.
- Bo nie! - Usiadła na ziemi po turecku.
- Cze...
- Bo mam okres! - Wydarła się, po czym przyłożyła rękę do ust.
- A, no to może poczekaj aż dojdziemy do domu, Ruth da Ci podpaski czy, co tam potrzebujesz. -Dziwnie czułem się rozmawiając o kobiecych sprawach, więc wolałem to zwalić na moją siostrę.
- No może wytrzymam tyle. - Rachel podniosła się z miejsca i ruszyliśmy.

Do domu zostało nam jakieś niecałe 500 metrów. W spokoju podążaliśmy naszymi starymi śladami. Wiedziałem, że nic już dziś nie popsuje mojego humoru. Odzyskałem Rachel, a to jest najważniejsze. Mam tylko nadzieję, że zniszczę tego po raz kolejny.


__________

Siemka Misiaki ♥ To znów ja (Asia). :D Dziękujemy strasznie za wszystkie komentarze, jesteście boskie. <3
Jednak pora na złą wiadomość... Dostajemy dużo komentarzy typu: chcę, żeby Rachel była z Zaynem, chcę, żeby Vanessa była z Harry, żeby Liam i Rachel się pogodzili, żeby się nie godzili... itd. Musimy was rozczarować, gdyż od początku miałyśmy z Agnieszką koncepcję na tego bloga i, nie zamierzamy jej zmieniać. :) Mamy jednak nadzieję, że się nie zrazicie i dalej będziecie licznie czytać, i komentować kolejne rozdziały. :) x Ale nie martwcie się, to, że Rachel i Liam się pogodzili, nie oznacza wcale, że zamienimy tego bloga w jakieś mierne romansidło. :D Będą wzloty i upadki, ale nie chcemy by nasi bohaterowie ciągle płakali. Jeśli macie jakieś pytania, zapraszam na mojego aska: http://ask.fm/asiekxx :) x To się rozpisałam...  ;o Dobra, to by było na tyle Love You All <3

34 komentarze:

  1. Ja chce Zachel! JA CHCE BY BYLI RAZEM, BO TEN BLOG MA 2 MIEJSCE, Z 43 KTÓRE CZYTAM I CHCE BY BYŁ O ZAYNIE! O MOIM MĘŻU, NO! A tak wg. rozdział cudny, ale ja akurat nie chciałam by sie pogodzili, bo chciałam by najpierw mięczy Rachel a Zaynem coś zaszło..... Ale jest ok!
    Pozdro Izkaxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER !!!!
    Uwielbiam Was :DDD
    czekam co na nn
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski <3
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. perfecto bella. i ten filmik który sama zrobiłaś i ta piosenka. no bosko. ale jak ktoś idealny mógłby zrobić coś nieidealnego c: poinformuj mnie o następnym <3 ~ Asia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że się pogodzili <33

    OdpowiedzUsuń
  6. FILMIK JEST ZAJEBISTY!
    A co do tego ze macie koncepcje na bloga: bardzo sie z tego cieszę, bo nie lubię, gdy autorzy mieszają przez czytelników. Jedyne co mogłybyście poprawić to czas dodawania rozdziałów, bo strasznie długo się czeka! ;c Trzymajcie się ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Super czekam nn :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, ekstra, bomba, po prostu ZAJEBISTY!!!!!!!



    Przepraszam za spam.
    Zapraszam na mojego bloga o One Direction
    we-and-1d.blogspot.com
    Z góry dziękuję za komentarze ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział tylko szkoda, że poświęcony tylko Payne i Rachel. Mam nadzieję, że dalsze rozdziały nie będą nudną sielanką ;D
    Pozdrawiam Mila z the--end-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja chcę Zayna z Rachel! I jak wcześniej ktoś pisał lepiej by było, żeby między Rachel a Zaynem coś zaszło :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję świetnego rozdziału ! Nie mogę się doczekać co dalej będzie się działo między naszą trójką , czyli Zayn'em , Liam'em i Rachel !

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten rozdział jest świetny ja was kocham po prostu ; D
    Oj Liaś i Rachel się pogodzili lubie to ; ))
    Czekam na następny i weny ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. - Coś się stało?
    - Nie, tylko chce mi się siku.
    - Ej, to nie jest śmieszne!
    - Ale co za problem? Przecież pełno tu drzew i krzaków. -
    - Nie mogę?
    - Czemu?
    - Bo nie.
    - Cze...
    - Bo mam okres!
    Hahahahahaha! nie moge z tego :D
    bardzo fajny rozdział i ciesze sie że juz są pogodzeni :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Swietne! Chcialabym zeby Rachel i Zayn byli razem. <3

    OdpowiedzUsuń
  15. hahahahahahaha w końcu sie pogodzili i wraca stara Rachel!!!
    czekam na kolejny i zapraszam do siebie
    wegonnasticktogether1d.blogspot.com xx

    OdpowiedzUsuń
  16. Awwwwww jakie to slodkie!!! Ta niespodzianka liama i wogolw wszystko!
    To ze sobis wybacza bylo tylko kwestia czasu. Dlugo tego oczekiwalam a teraz pozostalo mi czekac na to az beda razem no i na nastepny rozdzial oczywiscie!
    Czekam!
    Iwona :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowoie widzieć w końcu jakiś blog z Liamem. Myślałam, że już się nie doczekam. Nie rozumiem, dlaczego o Payne pisze się tak rzadko, przecież to cudowny chłopak, serce One Direction! Kocham go!
    Co do Waszej historii - muszę nadrobić rozdziały. Na razie mogę powiedzieć, że macie super pomysł na prowadzenie tej stronki. Te filmiki, zdjęcia, różne perspektywy. Imponujące. Na pewno będę tu wpadała, dajcie mi tylko trochę czasu na nadrobienie. Na razie dodaję do obserwowanych i nadrabiam!
    Trzymajcie się ciepło, Szczęśliwego Nowego Roku i duużo weny!

    / www.you-are-my-shelter.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. [SPAM]
    http://onedirection-opowiadaniee.blogspot.com/
    http://onedirection-opowiadaniebyklaraii.blogspot.com/ - wpadniesz pokomentujesz ? ; > Będziemy wdzięcze .

    OdpowiedzUsuń
  19. Boski *__*
    Kocham takie romantyczne rzeczy *__*
    Fajny filmik :))
    Fajnie że Rachel i Liam się pogodzili ;**
    Czekam na nexta :D
    Pozdrawiam ;*
    - Jula ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. No nareszcie :D
    Myślałam że nigdy się nie pogodzą <3
    Next

    Zapraszam do nas:
    http://onedirection-opowiadaniebyklaraii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Jejku *.*
    Zakochałam się w tym opowiadaniu ;)
    Jest świetne, niesamowite :*

    http://everythingaboutyou-od.blogspot.com/ - Zapraszam bardzo serdecznie :)
    Można dodawać do obserwowanych. Każdy kto jest obserwatorem mojego bloga , ja również obserwuję , więc warto :3
    Komentarz za komentarz ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Super ! ;] Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  23. To jest zajebiste! Uwielbiam to opowiadanie. Ten filmik był słodki, za to akcja z okresem śmieszna, ale wiem coś o tym. Miałam podobnie w wakacje, ale moim plusem było to, że darłam sie po polsku, a byłam w Irlandii, Boże to nieistotne -.- Tak czy inaczej czekam na następny!
    Zapraszam również na: bythewayimwearingthesmileyougaveme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. PISZE OPOWIADANIE O 1D I SZUKAM STAŁYCH CZYTELNICZK ! ZAPRASZAM http://biglove1d.blogspot.se/

    OdpowiedzUsuń
  25. ifregyy GENIALNE ! *.* Informuj mnie o nowych na TT ! @CrazyBeeast

    OdpowiedzUsuń
  26. Super :)
    Kiedy następny? :)

    OdpowiedzUsuń
  27. ŚWIETNY BLOG, ROZDZIAŁ I WYGLĄD. ZACIEKAWIŁAŚ MNIE <3 TO NAPRAWDĘ PIĘKNA HISTORIA. CZEKAM NA WIĘCEJ ;*
    http://make-me-happy8.blogspot.com/
    http://iskierka-nadziei2.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Dziś zaczęłam czytać... I... no nie umiem nic sensownego napisać... po prostu... Awwww! *_* hgfiosafjspsi *_* Zakochałam się w tym blogu! Od dziś jestem stałą czytelniczką! :D

    Pozdrawiam. xx

    OdpowiedzUsuń
  29. Wczoraj przeczytałam te wszystkie rozdziały. Świetne! *_*

    OdpowiedzUsuń
  30. Kiedy następny rozdział ? :)

    OdpowiedzUsuń
  31. dobra skoro jest koncepcja to ja nie będę ci pisdać co do dalszych losów bohaterów napisze tylko że to jest genialne. I sorki ze pisze w pojedyńczej osobie ale wiedzcie że kocham was obie xxd no cóż rozdział jak na razie mój ulubiony. filmik jest super i rozwaliły mnie niektóre przeróbki zdjeć do których dokleiłyście twarz Liama xxd były boskie hahaha. wzruszyłam sie czytając ten rozdział a końcówka po prostu była genialna. "Bo mam okres!" hehe nie ma to jak szczerosć w 100% <333333 genialne opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Niech Rachel bedzie z zaynem :)

    OdpowiedzUsuń